Wymieniłem ostatnio w warsztacie gruszni Nivo na nowe bo auto było bardzo sztywne i skaczące na małych nierównościach. Miało być dosyć prosto a okazało się, że ciężko to wszystko odkręcić, bo dłuższej walce puściło co miało, urwał się tylko jeden przewód od gruszki i jako, że nie mogli nigdzie na szybko znaleźć zastępczego, naprawili go redukując z 10mm przekroju na 8mm, wszystko skręcili, wlali nowy olej, odpowietrzyli, auto odebrałem, koszt z robotą i olejem ponad tysiąc zlotych. Nie byłem dalej zadowolony bo na nierównościach słychać jakby z bagażnika pukanie głuche, wymienili jeszcze gumki na górnym i dolnym mocowaniu siłownika bo były wygniecone z pół cm. polepszyło się ale jeszcze wydaje mi się nie to, oni nie mają pomysłu, a i mnie też kończą się nawet chęci, jest dużo lepiej ale wydaje mi się że dalej sztywnawy jest i czasem zapuka hehehe. Pytanie czy redukcja którą wykonali przewodu może negatywnie wpływać na działanie systemu Nivo - zdjęcie poniżej.
Następne co mnie trapi to to że mam te ADS tak ? przełącznik z prawej strony gałki zmiany biegów....Co ON daje i jak sprawdzić czy to działa?? To jest elektoniczna regulacja twardości zawieszenia tył?? Nie mogę o tym systemie nic znaleźć a google mówi ze było stosowane od 1999 r w Mercedesie więc nie wiem.
Co do ceny to wszystko z wymianą gruszek, naprawą tego urwanego przez nich przewodu, olejem około 2 litrów, sworzniu wahacza przód, i złaczami elastycznymi na rurach w miejscu katalizatora bo ktoś wspawał same rury w jego miejsce wyszło prawie 1300 zł to dużo? Gruszki po 260szt. robocizna tego 350zł i reszta to jak na kartce....Przepłaciłem?? 
