Każda dobra żarówka H7, która spełnia normy (tak zwaną homologację) musi generować źródło światła 1500 lx (lumenów) +-10%. W przeciwnym przypadku nie może zostać zastosowana w lampie, tak jak założenie HIDa.
Żarówki chińskie typu Xenonlight, Xenotec, Bluelight i inne które wymyślam na poczekaniu nazwy, najcześciej generują strumień rzedu 700-1200 lx.
Żarówki zwykłe H7, te najtańsze, nazwę je +0% generują 1500lx ale najczęściej bardzo żółtego światła w temperaturze około 2500-3000K.
Co ciekawe, żarówki +30, +50, +70 i nawet +90% światła nie generują większego strumienia i wciąż jest to rzędu 1500lx bo nie mogłyby być montowane w naszych reflektorach. Sprawa polega na tym, że oprócz wspomnianego gazu obojętnego w halogenie, jest także inaczej uformowany żarnik. Najczęściej jego zwoje są dużo gęściej upakowane, może nieco cieńszym drutem - nie wiem.
Ale to temperatura barwowa wpływa na jakość świecenia, a nie sama intensywność strumienia świetlnego.
Dlaczego takie żarówki przeplają się szybciej? Bo każda żarówka przepala się przy włączaniu lub przy wyłączaniu. Dzieje się tak z powodu zjawisk elektromagnetycznych. Fala elektromagnetyczna może być generowana w uzwojeniu (żarnik) przy przepływie prądu zmiennego (przemiennego). Zmienny prąd pojawia się podczas zapalania (0 do 12/14V) lub gaszenia (12/14 do 0V). W momencie powstania fali elektromagnetycznej, na uzwojenie zaczyna działać siła Lorentza ściskając i rozciągając żarnik (cewka). Po n takich włączeniach i wyłączeniach żarnik jest już na tyle osłabiony, że w końcu pęka - wytrzymałość zmęczeniowa.
Dodatkowym problemem jest jeszcze rozmiar klosza lampy. Niższa temperatura sprzyja trwałości żarówki. Ale akurat klosze W210 są wręcz potężne i tego doświadczenia tu nie opiszę