Witam.

Dziś z rana jak zawsze idę do garażu odpalić moją Mercedes. Wsiadam przekręcam kluczyk i rozrusznik kręci a silnik nie odpala. Za 3 razem odpalił poszedłem do domu. Przychodzę i cisza silnik nie pracuje. Po kilku próbach odpalenia nie odpala.

Poprzedniego dnia samochód też odpalił ze 3 razem nigdy nic podobnego mi się nie przydarzyło.

Wczoraj kasowałem serwis B
Dodam ze ostatnio były wymieniane świece żarowe.
Paliwa w zbiorniku jest mniej niż połowa.

2.2 CDI automat 99 po lift 200kkm


Wszystkie rady mile widziane.

[ Dodano: 2010-10-08, 11:09 ]
Panowie chyba zatankowałem jakiegoś syfu a nie ropy na stacji.
Samochód odpala a po paru minutach gaśnie jeżeli się go nie trzyma na wyższych obrotach obrotach ok 2000.
Ale jak zgaśnie to później i tak nie da siego odpalić.

Chyba czas na płukanie baku i wymianę filtrów.

[ Dodano: 2010-10-09, 00:08 ]
Odkręciłem dziś filtr paliwa, patrze a tam troszkę ropy na dnie.
Zakupiłem 5 L w bankę i dolałem na pełno.
Zapalił za 2 razem jak głupi.
Bankę z ropa worze cały czas w bagażniku.
Bak pełny pali za każdym razem.

Coś mu zaszkodziło ale nie wiem co, może lepiej że nie wiem. Pożyjemy zobaczymy jak tam dalej będzie pracował. :-P

Jak teraz odpalanie? Wszystko OK?

Kolego właśnie nie jak chodzi na wolnych obrotach po 6 min, wypija wszystko z filtra paliwa i potem nie chce odpalić po dolaniu z banki do filtra jest wszystko ok za 4 razem odpala. Ale jak już jedzie jest wszystko ok. Zauważyłem też ze na wolnych obrotach powietrze idzie przewodami od filtra do wtryskiwaczy. Ale tak na 2000 już tego powietrza w przewodach paliwowych nie widać.

Kolego, jak tak dalej będziesz go odpalał po kilka razy to zniszczysz sobie rozrusznik. Miałem podobny problem z moim gwiazdorem i po 2-3 dniach postanowiłem, że oddam samochód do warsztatu. Zaprowadziłem auto do naszego kolegi z forum w poniedziałek w tym tygodniu, został tam na NOC i rano był gotowy do odebrania.

Gwiazdor otrzymał wszystkie nowe przewody paliwowe, oringi i pali od pierwszego. Informacja od wspólnika naszego kolegi z forum, że nie mam sensu wymieniać po jednym, tylko zrobić wszystko i masz spokój na parę lat.

romerol pisze:Kolego, jak tak dalej będziesz go odpalał po kilka razy to zniszczysz sobie rozrusznik. Miałem podobny problem z moim gwiazdorem i po 2-3 dniach postanowiłem, że oddam samochód do warsztatu. Zaprowadziłem auto do naszego kolegi z forum w poniedziałek w tym tygodniu, został tam na NOC i rano był gotowy do odebrania.

Gwiazdor otrzymał wszystkie nowe przewody paliwowe, oringi i pali od pierwszego. Informacja od wspólnika naszego kolegi z forum, że nie mam sensu wymieniać po jednym, tylko zrobić wszystko i masz spokój na parę lat.

przychyle sie do mojego przedmowcy (nie jest to w zaden sposob wypowiedz sponsorowana :mrgreen: ) )dobrze jest miec w okolicy dobrego i doswaidczonego "goscia" bieglego w naszych autkach, nie wszystkiego dowiemy sie z forum, czasem "zut" oka fachowca przyniesie wiecej efektu jak 50 postow na forum, i nie pisze tego z przekora bo sam kozystam z takiego warsztatu pomimo mojej warsztatowej przeszlosci) naprawde warto skozystac z uslug dobrego warsztatu niz psioczyc na nasze autka, a mysle ze kol. NOC jest warty zaufania. :-) zadzwon, podjedz, zapytaj, i pewnie w skarpetkach nie wrocisz....... :mrgreen:

Mój problem zaczął się po wymianie akumulatora na lepszy Rozrusznik tylko cykał jakby był uszkodzony automat. Wyjąłem rozrusznik i na stole okazało się, że z nim wszystko ok. Założyłem z powrotem i spróbowałem zakręcić spinając automat z plusem na krótko. Kręcił z pewnymi oporami, ale kręcił. Na kluczyk dalej bez odzewu. Poczułem w aucie kwaśny smród i podniosłem kanapę. Akumulator ciepły i przewody od klem też. Założyłem poprzedni akumulator i wszystko wróciło do normy. Co było grane Zwarcie w akumulatorze? (ale dlaczego kręcił przy zwarciu na krótko)

kmtaxi pisze:ale dlaczego kręcił przy zwarciu na krótko

Bo na krotko omijales przekazniki i inne ktore maja zabezbieczac przed przypadkowym zwarciem lub zapalaniem sie instalacji.

Witam jak w temacie nie odpal mi mój okularnik 2.9td 96r kombi a mianowicie wszystko było Oki i pewnego razu odstawili go do garażu na dwa miesiące poczym chciałem go wystawić i odpalił jak zawsze od strzału. Pozwoliłem mu troszkę pochodzić, lecz niezdazylem go wystawić bo dostałem tel. I musiałem go zgasic i odłożyć wystawianie na dzień następny. No i już na drugi dzień już tylko kręcił do wyczerpania aku, naladowalem i zauważyłem że wcale nie pali się kontrolka świec zarowych odpaliłem go na plaka błędów wyskoczyło od cholerny ale zginęły po chwili następnie znowu go zasiłem i odpalił normalnie świece żarowe się palily tak dwa razy i teraz znowu nic niechce na.plaka ciągle go odpalac bo niezdrowo. Czy ktoś pomoże??