Tylko jak wymienisz teraz to dostaniesz już terminowe - na 10 lat max pod warunkiem że ze zdrowiem ok.
Potem znowu nowe wnioski, nowe zdjęcia, nowe badanie lekarskie (wszystko płatne).
Co do badań to nie ma się co oszukiwać - są potrzebne bo część użytkowników dróg już fizycznie się nie nadaje za kółko albo psychicznie (co widać potem na YT w filmikach) jak niektórym palma odbija.
Tyle że to powinno być na miejscu załatwiane. Przynosisz badanie lekarskie i zdjęcia, 10 min i drukarka wypluła nową kartę lejców.
U nas niestety to okazja do kilku tysięcy urzędniczych etatów w skali całego kraju i (pewnie jakby poczytał przepisy) 30 dni na urzędnicze odleżenie podania na każdym biurku (a potem odbierasz i się okazuje że jest błąd w dokumencie ).

Nie mogą tego zrobić na miejscu bo wtedy technologia tego druku byłaby taka że szłoby łatwo podrobić. Prawka jak i reszta istotnych dokumentów są robione w wytwórni papierów wartościowych w warszawie jak dobrze pamiętam. Prawo jazdy to nie tylko to co widać, plastik pokryty farbą tylko różne wzory które są widziane dopiero w świetle uv i innych.

A ja myślę że to tylko urzędniczy bełkot.
Widziałeś jak wygląda holenderski dowód rejestracyjny ??





karta chipowa. I robią ci to w 10 min w prawie każdym komisie.
I absolutnie to nie sprawiło że co drugie auto w NL ma trefne papiery.

U nas zawsze się znajdzie wytłumaczenie na fakt iż to co gdzie indziej trwa 10 min u nas zajmuje 30 dni (roboczych)

Bo tam to co masz w ręku jest tylko dodatkiem do chip'a który identyfikuje kartę. A dokument jako taki jest zapisem w bazie danych po stronie urzędu.
Teraz odnosząc to do naszych warunków, systemów ewidencji pojazdów i kierowców to i tak cud, że oprócz dowodu rejestracyjnego nie trzeba wozić karty pojazdu, umowy i faktury nabycia, książeczki szczepień psa poprzedniego właściciela i recepty na szczękę jego babci.
Co ważne, nic nie dadzą zabezpieczenia jeśli lewiznę będzie robił urzędnik.

rr6 pisze: odnosząc to do naszych warunków, systemów ewidencji pojazdów i kierowców to i tak cud, że oprócz dowodu rejestracyjnego nie trzeba wozić karty pojazdu, umowy i faktury nabycia, książeczki szczepień psa poprzedniego właściciela i recepty na szczękę jego babci.

i najgorsze jest to że zawsze się cieszymy że nie jest gorzej niż jest...
Wprowadzą idiotyzm o obowiązku posiadania w każdym aucie młota 5kg a polak będzie się cieszył bo dobrze że nie kowadła.

Takim pobrykałem

A ja kiedyś w takiej siedziałem za kierownicą.

Kumpel (właściciel firmy) parę dni temu był na jakimś kursie, coś tam se robi jakieś uprawnienia żeby mógł jakieś tam dziwne rzeczy przewozić, no i przy okazji szkoleń poza krokodylami byli jeszcze przedstawiciele różnych firm działających w branży truck`erskiej. Poszło o to że branża ma ok 15-17% zawyżane koszty paliwa przez kradzieże paliw przez kierowców oraz przez celowe przepały jako formę szantażu pracodawcy (temat znany w światku - kto jeździ ten wie), no i że na ukończeniu są już przepisy (jak dobrze pójdzie od stycznia powinny wejść w życie) o odpowiedzialności kierowców, tj.
- jeżeli kierowiec zostanie przyłapany/nagrany/zostanie mu to udokumentowane że spuszczał paliwo no to poza oczywistym faktem zwolnienia dyscyplinarnego w trybie natychmiastowym zostanie wszczęte z urzędu przeciwko niemu postępowanie za niedozwolony przeładunek paliw, generalnie nieekologiczne i niebezpieczne postępowanie, oraz postępowanie skarbowe (ponieważ będzie wprowadzał do obiegu/obrotu paliwo z którego został odliczony podatek VAT) za co ustawodawca przewiduje karę od 20 do bodajże 100 tyś zł tak na dzień dobry + oczywiście koszty kar jakie US w swoim postępowaniu naliczy (a kary za VAT są set-krotnościami stawek). Także za jumanie "oszczędności" będzie można beknąć i to nieźle z samego Urzędu a jeszcze proces z powództwa cywilnego wytoczony przez pracodawcę o kradzież paliwa i straty przedsiębiorstwa...
Podobnie rzecz się ma mieć w przyp. celowego robienia przepałów... jeżeli szoferowi udowodnią że robił to celowo i z premedytacją .

Spuszczanie paliwa się powoli kończy nie ze względu na przepisy tylko na brak możliwości technicznych. Coraz więcej pracodawców na komputerze widzi aktualny stan paliwa,kilometry,pracę silnika a nawet ile gazu mam wciśnięte i czy zrobiłem przerwę na tachografie. W mojej firmie nie ma problemu nawet jeśli stoisz z odpalonym 4h silnikiem we Francji gdzie jest akurat 36 stopni za oknem. Klima stacjonarna fajna rzecz ale rozwala akumulatory w 5h także przydatna pomiędzy odpaleniami.

A po co te "przepały"? Rozumiem, że zostawiają na kilka godzin auto odpalone, żeby pracodawca miał straty. Ale mają w tym jakiś cel? Statystyki zawyżają i na następnej trasie odciąga się paliwo czy jak?

Ja tam nie widzę żeby ktoś przepały robił. Ładują akumulatory to i owszem bo lodówka,przetwornica itp ale na darmo raczej nie widuję.

U nas się słyszy dość często. Jak się ktoś za to bierze, nawet w sposób prosty montując kłódki na wlewach (przebiegów robi tyle że mu na tydzień starczy tego co zalał się na placu) to spalanie i tak na niezmienionym poziomie tyle że szofer ciśnie. Widać po odczytach z tacho że szybciej jeździ, szybciej przyspiesza i dłuższe pauzy robi bo szybciej na miejsce dojechał, wszystko byleby tylko po polsku "ja nie ukradnę to ty kur*a też nie będziesz miał..."
Zwłaszcza kiedy pracownik chce urlop to sam szef siada w trucka i jedzie w Polskę bo zlecenia są... po tygodniu 27-28/100, wraca szofer z urlopu i od razu 32/33 a potrafi i do 35 dobijać a zdarzają się i takie tygodnie że 24 potrafił wyjść bo sama objętościówka się trafia (np naczepa puszek AL do energetyka 4 tony) czy jakieś materace albo keramzyt w big-bagach (18x200kg), albo teraz idzie w odpady medyczne i farmaceutyki - to bierzesz jeden, dwa kontenery o masie max 2 tony i nic innego więcej nie możesz... a stawki za to po 1 euro za kilometr
Kumpel co ma 6 sztuk policzył kiedyś że przy 6 zestawach gdzie na każdym masz tylko 4 litry przepału i przebiegach miesięcznych na poziomie 12 tyś km generują ci stratę równą co do wartości miesięcznej racie leasingowej za nowiutką naczepę typu firanka albo 2-letni ciągnik. I tak na prawdę to dopiero obrazuje skalę złodziejstwa i patologii w tej branży.

wszyscy piszą o kierowcach złodziejach że biorą przepalają itd, a teraz odpowiedzcie sobie na jedno pytanie, w holandi firma rozwija sie 10 lat i nikt nie płacze podatki paliwo itd a w polsce firma mająca 1 auto po 3 latach ma ich 5/6 a i nie piszcie o stawkach za 1 km bo sami to obniżacie ,kierowca zarejestrowany na najniższą krajową a jak jest dzwon to oczywiscie kto dostaje w dupe kierowca bo głupi osioł sie zgodził na taką postać rzeczy i teraz ma tyle że na leki mu nie starcza wiadomo niższa kasa na umowie to niższy podatek dla czego nie jest respektowany przepis o długiej pauzie no i cukiereczek wśród polskich właścicieli firm wypłata albo zwleka po 2 tygodnie albo ci cyka po 1000 .No k..rwa bo inaczej tego nie moge okreslić kierowca robi trase na raty ?Teraz sobie odpowiedzcie sami czy wszystkich traktujemy tak samo ?

koniu175 pisze:w holandi

nie porównuj... bo dzieli nas przepaść. Daj ich tutaj w nasz system - po 3m-cach każdy zbańczy.
To o czym wiele razy pisałem przy okazji kupowania od nich aut, zima, ruch marny, zainteresowanie żadne, próbuję się targować o większe kwoty argumentując że zejdzie mu to z placu na podatki będzie miał... a on mi na to że on nie musi płacić podatku. Jak wykaże że w tym miesiącu go nie stać to nie zapłaci, i może tak 3m-ce się bujać... zapłaci później...
Spróbuj u nas do 10go ZUS`u nie przelać... to masz 11go konto w banku zablokowane. I nikt ci się nie pyta czy masz... albo skąd weźmiesz...
Każdemu kto mówi że przedsiębiorca-wyzyskiwacz ma i żeruje na biednym pracowniku... kuźwa, przecież żyjemy w wolnym kraju bez przymusu pracy u kogoś. Idź na swoje, załóż, otwórz (weź zestaw w leasing), pokaż że można... a za pół roku pogadamy.
Kumpel który w tym siedzi ma 3 kierowców co lata na swoim jeździli... a teraz przyszli do niego "bo spokojna głowa, wie co ma robić, do emerytury dojedzie i gó*no go reszta obchodzi" a 1-go kasa na konto wpływa.

koniu175 pisze:kasa na umowie to niższy podatek dla czego nie jest respektowany przepis o długiej pauzie no i cukiereczek wśród polskich właścicieli firm wypłata albo zwleka po 2 tygodnie albo ci cyka po 1000

nie wiem skąd masz takie doświadczenia ale te numery to już nie dzisiaj... Szofer jeszcze z paro letnim stażem to towar deficytowy i tak jak u nas rozmowy zaczynają się od 2500 + stawka za kilometr. Za najniższą krajową + reszta pod stołem to se możesz szukać... Poza tym to co "pod stołem" też trzeba skądś brać. Nie te czasy...
Dzisiaj szofer jak min. 5tki na miesiąc nie wyjdzie na rękę to nawet z tobą gadał nie będzie. 3-3,5 to się płaci "chłopcom" co wczoraj lejce odebrał i to najdalej przez 3m-ce bo potem chce podwyżki. Bez względu na podstawę dochodzi stawka z kilometra. Daj mu 20gr x 12 tyś jakie nakręcił w miesiącu + 2500 podstawy i masz 5tkę pensji... i ZUS RMUA do rączki bo każdy już tego pilnuje, to są ubezpieczenia itp... czyli 10 tyś naliczyłeś pracownikowi. To nie pracodawca go okradł... Dolicz mu jeszcze za obsługę zestawu (a to koło przełożyć, a to lampę w naczepie wymienić, mocowanie przytwierdzić albo zamek wyprostować bo uszkodzili przy rozładunku... wszystko nadgodziny + diety jak się zdarzy że weekend stoi gdzieś w Polsce. A na koniec jeszcze ci zapier... 1010-200L paliwa. Załóż, otwórz, poprowadź, zarób... zobaczysz jak łatwo.
Pod stołem to dostają za jazdę na 2 kartach... ale to jest wybór kierowcy, jak chce się nachapać i po 7 odbierać to nie ma innej opcji. Nie dasz mu to pójdzie do innego gdzie będzie mógł tak jeździć (bo za to beknie i szofer i pracodawca)

koniu175 pisze:w polsce firma mająca 1 auto po 3 latach ma ich 5/6

z czego 4 w leasingu - nikt nikomu nie broni - weź też będziesz miał.

no właśnie jestem na swoim i nie bardzo rozumiem co jest wypisywane z tymi kierowcami u mnie jest swiety spokój nie wiem ,może inne regiony polski są jakieś wyjątkowe mam znajomego który prowadzi też ten interes ma ok 25 szt zestawów i co 2 miesiące szuka kierowców osobiscie to i za 10 bym nie poszedł tam jeżdzić więc może popatrzmy tak jak się traktuje pracownika tak on traktuje ciebie ,chłopaki jezdzą przez 3 lata nigdy nie było nawet wspomniane o paliwie raz sie zdarzyło na uk kradzież ok 300 l no i co pracownika obciążyc choć wiesz że to nie on , na promie nasłuchałem sie tyle bajek że stwierdziłem iż nie warto być nadgorliwym ,auta mają ok roku wszystkie volvo i spalanie nie jest bardzo rozbieżne więc powiem tak,, można ,, żyć w zgodzie jeżeli kogoś obraziłem przepraszam ale nie takie miałem zamiary