Notebook do gier to w ogóle nieporozumienie. Ani komfortu sterowania ani komfortu widowiska bo co to za widowisko na max 17" ekranie.
Jeżeli chodzi o ceny to niestety to nie tanieje (podobnie smartfony) bo wciąż wychodzą nowsze, kolejne, mocniejsze. Życie modelu dzisiaj w tej materii to nie wiem czy nawet 4m-ce wynosi. W marcu kupisz jako nowość bo w lutym premiera była, w maju już coś tam zmienili (pamięci więcej czy ciut szybszy procek), już kolejna literka czy cyferka w oznaczeniu i znowu tyle samo albo i drożej. Tanieje tylko sprzęt używany albo jakieś leżaki wystawowe (czyli w zasadzie też używany).

yellowstone2012 wiem, ze laptop, jaki polecę nie spełni Twoich wymagań bo nie ma i5, ale mi ostatnmio znajomy informatyk/serwisant polecił Lenovo V110 https://www.komputronik.pl/productVaria ... 10-15.html . Lenovo podobno przejeło IBM jeśli chodzi o laptopy i robią całkiem niezłe sprzęty. Zamówiłem narzeczonej, tylko dodałem RAM'u do 8 GB i dysk SSD. Dziewczyna sobie bardzo chwali (bardzo mała waga 1.9 kg i dość cieńki), a ja mam porblem z głowy.

Ps. Mnie po znajomościach z torbą, myszką, oprogramowaniem całym wyszedł niecałe 1 800,00 PLN.

Nie kupujcie obecnie Della, Toshiby i słynnego Sony Vaio, bardzo awaryjne. Asusy są ok, Lenovo ok, Acery w miarę. Ogólnie polecam kupić z rynku USA, DE, o niebo lepsza jakość i trwałość.

fabek ja to samo usłyszałem od znajomego, który serwisuje i naprawia, tak samo nie miał dobrego zdania o obecnie oferowanych lapkach HP. Chciałem wydać więcej kasy, żeby jej starczył na ileś tam lat, bo wiem, że się dziewczyna przywiązuje do rzeczy, ale znajomi polecił mi tego Lenovo.

HP ta sama półka co Dell Toshiba.

Komp na ileś lat... podobnie jak telefon.
Jak kupisz petardę to jeszcze 5 lat pociągnie z tym że ostatnie dwa już na zasilaczu tylko i wyłącznie.
Produkty budżetowe (marketowe itp) po 3 latach z trudem internet ogarniają.

Ja mam Lenovo Z-510
https://www.x-kom.pl/p/171895-notebook- ... bialy.html
Trzeci rok dzielnie służy, bateria jeszcze godzinę ogarnia, nieraz i 1:20.
Drugiej, akcesoryjnej grafiki jeszcze w życiu nie odpalił, podobnie jak wbudowanego napędu CD/DVD i wbudowanej kamery. Dysk też o połowę za duży. 700 giga stale wolne. Najlepszą robotę robi podświetlana klawiatura. Obudowa gdyby ją umył i wyczyścił (poza 2-3 rysami) mogłaby robić za fabrycznie nową.

Z HP kolejnego już tłucze znajomy ale on kupuje serie Elitebook także... zupełnie inna półka jakościowa (i cenowa)

I tutaj dochodzimy do sedna:
- do pracy, internetu, poręczności i niskiej wagi są tablety które mają wszystko co niezbędne do w/w
- jak kupujesz notebooka to mimo iż nie chcesz i nie potrzebujesz i tak pakują graty za które trzeba dopłacać.

O każdej marce dziś można powiedzieć, że nie to co kiedyś. Ale nadal jak pisałem na poprzedniej stronie, potwierdzam, że Dell w warunkach mocno trudnych/terenowych jak na razie nie zawodzi. Mamy tego w robocie kilkadziesiąt sztuk (teraz to chyba nawet ponad 60) i nie ma problemów, padł niespodziewanie dosłownie jeden (nie działa klawiatura, jej wymiana nic nie daje, więc obstawiam płytę główną). Co do lenovo to tak jak pisałem, też zdawały egzamin, ale przez moje ręce przeszło ich relatywnie niewiele, nie na tyle dużo żebym mógł być ich pewien jak Dell'a.

Ale fakt, jak ktoś miał lapka kupionego dziesięć lat temu i dziś od tej samej marki oczekuje tej samej jakości i trwałości nowych egzemlparzy to się zawiedzie której marki by nie wybrał.

W firmie, której pracuję mamy koło tysiąca laptopów w leasingu (rotacja co 3 lata). Ostatnia partia to były Delle - bardzo chwalone i użytkownicy ciężko się z nimi rozstawali. Teraz wchodzi HP i raczej słabo z nimi jest jeśli chodzi o problematyczność i jakość. Nie ma tygodnia by któryś nie miał awarii. No ale jak mówię - mam dużą ilość tego.

Natomiast prywatnie mam ASUSa i to mój pierwszy i ostatni laptop. Aktualizacje Windowsa gryzą się z softem od ASUSa i jest to po prostu irytujące. ASUS ma własną aplikację od obsługi touchpada i każda aktualizacja Windowsa rozsypuje ten sterownik. Laptop kosztował z 4 tysiące 2.5 roku temu - ma Intela i7, 128GB SDD, 8GB RAM i NVIDIA GeForce 840M. Coś bez czego już się nigdy nie obędę to jest dysk SSD, ale gdybym wybierał jeszcze raz to kupiłbym dysk 256GB i matrycę full HD. Dziewczyna ma identycznego ASUSa ale z lepszymi parametrami. Na dziś dzień bateria trzyma "różnie". Czasami 15 minut a czasami 30 także o kant dupy można to rozbić. Tym bardziej, że za wiele z niej nie korzystałem.

Ogólnie zawsze miałem stacjonarki a studia zmusiły mnie do zakupu laptopa i nie jest fajnie. Jak dojadę tego laptopa to następny zakup to będzie coś od Apple'a. Z ich telefonu jestem bardzo zadowolony. Nic nie ścina, nic się nie wysypuje, wszystko ładnie współgra bo wszystko zrobiła jedna firma od A do Z.

U mnie w maku po 3 latach trzyma 7 godzin przy przeglądaniu internetu. Nowy jak pamiętam trzymał 10h. Gdzieś nawet ostatnio widziałem reklamę,że mak dłużej wytrzyma na baterii niż przeciętny użytkownik i szczerze Wam powiem nie pamiętam dnia gdybym od rana do wieczora wyczerpał baterie.

Muniek pisze:ASUS

też miałem i to samo mogę napisać. Najgorsza była bateria - po 2 latach wytrzymywała tyle coby zdążyć przepiąć zasilacz z jednego gniazdka do drugiego.

Jeśli chcecie żeby laptop dłużej trzymał i nie przeszkadza wam zmiana systemu to polecam przerzucenie sie na linuxa. Są o wiele lepsze od windowsa jeśli chodzi o wydajność co ma wpływ też na długość pracy na baterii. Jak puszczę mojego samsunga na windowsie to wytrzyma te 6 godzin a na linuxie idzie lekką ręką dodać 2 godziny. Na windowsie zegar procesora przy niskim obciążeniu schodzi minimialnie do 1.2GHz przy max idzie do 3.2. Na linuxie potrafi zejść do 812GHz a to ma straszny wpływ na prace na baterii. Linux potrafi do granic możliwości wręcz wykorzystać cały hardware ii jak by nie patrzeć do apple dużo zapożycza sobie z tego darmowego systemu i potem go sprzedaje za grubą kasę. Jak ktoś chce mieć system appla na zwykłym lapku to polecam hackintosh albo zwykłego linuxa z nakładką która będzie wyglądać na appla. Różnica między linuxem a applem to trochę jak między skodą a audi, generalnie to samo zapakowane w ładniejsze opakowanie.

Co do pracy z systemem Linux to powiem tak. Sam używam Ubuntu na jednym kompie i bardzo sobie chwalę (potrzebę windy np. do EPC realizuje sobie wirtualkami). Ale problem z linuxem polega na tym, że żeby wykorzystać takie niuanse jak obsługa prędkości procesora i inne sprzętowe bajery musi być to obsługiwane. Dlatego warto sprawdzić przed zakupem czy konkretny model kompa (szczególnie istotne przy laptopach) jest w pełni obsługiwany. Bo jak nie jest to zamiast wzrostu żywotności baterii będziemy mieli jej spadek względem windowsa.

btw. System Apple'a z tego co pamiętam to bardziej bazuje na FreeBSD niż na Linuxie. Niby podobne, większość rzeczy da się przeportować, ale jednak to nie to samo.

nie myślałeś o hybrydzie?

Jądra samego systemu są bardzo podobne potem się zaczynają różnice w budowie systemu. Jak komuś nie przeszkadza że laptop będzie mieć inną obudowę to bym wolał zwykłego lapka na linuxowym systemie. Co do sprzętu to warto sprawdzić kompatybilność ze sterownikami ale baza sterowników linuxa jest tak bogata że na prawdę cięzko jest się wstrzelić tak żeby coś nie podeszło. Jak się chce wgrać hackintosha to się zaczyna trochę zabawa bo tam juz zaczyna się robić wąsko z obsługą podzespołów czasem się trafi że kręcąc kółkiem w myszy na dół, obraz leci do góry (idzie to zmienić w ustawieniach) a czasami nie widać nic na ekranie. Jeśli dobrze pamiętam to linux najbardziej zbliżony wyglądem do windowsa to kubuntu. Jak się do niego dogra jeszcze jakieś skórki i pakiety ikon to jest baardzo podobny. Żeby w linuxie zainstalować wszystkie dostępne sterowniki do całego sprzętu wystarczy jedna komenda w terminalu, bardzo wygodna i fajna rzecz

Sezon komunijny w pełni to wam pokażę co teraz jest na topie
https://www.komputronik.pl/product/2618 ... lsrc=aw.ds