Witam jestem nowy na tym forum i wczoraj założyłem konto, aby zapytać was jak to jest z kupnem taniego okulara w210? Od pewnego czasu chodzi mi po głowie mimo iż mam 22 lata, a od zawsze bardzo lubię duże wygodne limuzyny Po głowie też mi chodzi e38 2.8 w automacie i gazie (ale wiem, ze to segment F, a okular E) Oczywiście wiem, że największą bolączką w210 jest korozja i że mechanicznie to są super wytrzymałe auta (w końcu tyle lat jeździły na taxi) i dlatego mam do was pytanie czy da się znaleźć okulara w spoko stanie do 5k najlepiej w automacie i gazie ? Autem bym jeździł 5-6tysięcy km rocznie, a naprawiał je tak jak e46 na używanych częściach. Niewykluczone, że kupię, pojężdżę max pół roku i sprzedam
I to prawda, że utrzymanie w210 nie jest drogie, oraz że w220 jest podobno 4x droższa w utrzymaniu niż okularnik?
Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam całe forum!

Halo, tu ziemia. Co się z Wami dzieje? A regulamin kolega przeczytał, ze zrozumieniem?

Witaj,

jeśli będziesz szukał auta z "niepierwszymi" objawami korozji i nie będziesz wybrzydzał, to są szanse na kupno czegoś w okolicach 5-6 tysięcy. Jednak większość aut w tych cenach to są samochody które raczej nie przejdą bezproblemowo badania technicznego głównie ze względu na stan blach (jak Ci się trafi jego termin w trakcie tego pół roku to masz problem) i nie dadzą gwarancji, że pojeździsz te pół roku bez żadnych napraw. A zakładam, że ty chcesz kupić, pojeździć nie robiąc większych napraw i sprzedać? Tu ze sprzedażą to licz się też z tym, że sprzedasz go "w całości na części" czyli za jakieś grosze.

Wspomniane W220 jest droższe w naprawie głównie ze względu na pneumatyczne zawieszenie.

Jeśli ma być W210 automat i benzyna (z gazem) to szukaj czegoś z silnikiem M112 (to jest V6 o pojemnościach 2.4/2.6, 2.8 i 3.2). Co prawda na otomoto w tej cenie jest sporo 2.0 kompressor ale szukał bym jednak V6.
W M112 jak nie słychać bardzo łańcucha rozrządu, nie kopci i nie ma spalin w układzie chłodzenia (kup sobie tester żeby sprawdzić, bo masło pod korkiem występuje w tych silnikach nawet jak są sprawne) oraz nie leje się z niego olej przez każdą uszczelkę to masz już połowę sukcesu. Skrzynia ma nie szarpać (jak jest rozgrzana, jak na zimnym szarpie to źle ale jeszcze pojeździ) i nie ma być wibracji jak stoisz na D z wciśniętym hamulcem. Jak spełni te dwie rzeczy to przynajmniej masz układ napędowy sprawny i są szanse, że pojeździ. Reszta do sprawdzenia jak w każdym aucie.

Podsumowując - jeśli nie masz specjalnych wymagań to jest to wykonalne. Właściwie w tej klasie auta tylko z W210 jest to wykonalne. Jednak licz się z tym, że sprzedasz je potem w cenie złomu, szczególnie jak się coś zepsuje i pójdzie jako niesprawne lub bez ważnego badania technicznego.

Dzięki za poradę wezmę to do siebie Ogólnie słyszałem, że blacharki w okularze nie opłaca się robić bo "za rok" znów wyjdzie.. Czyli mówisz, ze w kwocie około 5k mechanicznie może być lux i nie tak źle blacharsko?

Bez przesady, że nie opłaca się robić. Uważam, że jak zrobi się dobrze to wytrzyma dłużej.

Franiut3k pisze: 5 sty 2021, o 13:40 Dzięki za poradę wezmę to do siebie Ogólnie słyszałem, że blacharki w okularze nie opłaca się robić bo "za rok" znów wyjdzie.. Czyli mówisz, ze w kwocie około 5k mechanicznie może być lux i nie tak źle blacharsko?

Lux to bym nie powiedział. Ale nadający się do jazdy przez rok jak najbardziej. Wiadomo, że nikt w aucie do sprzedania za 5 tysięcy przez sprzedażą nie zrobi przeglądu i nie wymieni np. tarcz i klocków. Szczególnie jak jeszcze da się jechać. Ale przy odrobinie szczęścia znajdziesz taki pojazd.

Co do tego "za rok wyjdzie" wszystko zależy od tego jak jest zrobiony. W moim na elementy które naprawiane były jeszcze "za granicą" do dziś się trzymają a auto mam od 2016 roku. Więc da się zrobić dobrze i trwale. Gorzej jak ktoś tylko polakieruje korozje - wtedy musi wyjść w każdym aucie.

W tym temacie
http://w210.pl/viewtopic.php?f=19&t=17926&start=615
się taka sztuka pojawiła
https://www.olx.pl/oferta/mercedes-benz ... I08gi.html
w budżecie się zmieścisz

Odnośnie W220 jaki się tu wątek pojawił: auta fajne pod warunkiem kupowania sztuk z przedziału 20-30 tyś zł przynajmniej.
Cała reszta (sprzedawana na zachodzie w pakiecie 2 za 1400 euro) warta tyle ile ważą.

http://zlomnik.pl/mercedes-w210-id-532/

Łap

Ale to z tej giełdy
http://zlomnik.pl/mazda-929-id-525/
no kurna piękne auto. Szkoda ze nie w automacie.

Piękna deska, chciałbym coś takiego, japońskiego z lat 80. Na osiedlu ktoś ma Corollę E9 w sedanie i mi się podoba ;p

Miałem kiedyś 626 GD (GD to model, nie diesel) w benzynie 2.0, w wersji "na pięć śrub" w kołach, czyli tarcze na wszystkich kołach, ABS (pamiętajmy, to model z 1988 roku). Auto miało nalatane ponad 400 tysięcy (z czego ja zrobiłem 200 tysięcy w 4 lata!).
Z awarii przez te 200 tysięcy (oprócz eksploatacyjnych rzeczy i poprawek zawieszenia) miałem awarię rozrusznika, napinacza paska klinowego, wymianę chłodnicy i poprawki wydechu. A i magiel z pompą wymieniłem na używkę bo miałem wspomaganie tylko w jedną stronę. I NIC więcej w niej nie robiłem. Gdyby nie to że zgniła (po niefachowej naprawie blacharskiej - była uderzona w tył) to pewnie do miliona by dojechała. A tak mocowania zawieszenia z tyłu trafiło - nie chciałem tego spawać bo nie było do czego.
Na koniec prawdziwe mistrzostwo świata - silnik FE około 90 koni, na jednym wałku napędzanym paskiem. Auto miało zmieniony pasek przy chyba 90 tysiącach km, tak w każdym razie mówiła nalepka na obudowie rozrządu. Wiecie kiedyś była kolejna zmiana? Nigdy. Pasek zrobił ponad 300 tysięcy i jeździł dalej.

Teść mojego kumpla posiada nadal w garażu 626 z `91r. Kupił to fabrycznie nowe w Polsce. Silnik 2.0D.
Auto ma obecnie niespełna 400 tyś km - wszystko jego przebieg - na blacie ale od paru lat to już tam 3-4x w roku wyjeżdża tylko "przesmarować tłoki".
Do 2014 normalnie codziennie za mordę użytkowania. Potem (żona mu nawciskała że wstyd, córkę za mąż wydaje i jak się takim złomem pod kościołem pokażą ) kupił 2-letnią 6tkę którą ujeżdża do dzisiaj.
Kumpel mówił że jak palą to ze 3x w roku, zapina tylko klemę minusową na naładowany aku, jedno podgrzanie i z obrotu startuje. Zupełnie jakby wczoraj zgaszona była.

Piasek pisze: 25 sty 2021, o 20:55 Teść mojego kumpla posiada nadal w garażu 626 z `91r. Kupił to fabrycznie nowe w Polsce. Silnik 2.0D.
Auto ma obecnie niespełna 400 tyś km - wszystko jego przebieg - na blacie ale od paru lat to już tam 3-4x w roku wyjeżdża tylko "przesmarować tłoki".
Do 2014 normalnie codziennie za mordę użytkowania. Potem (żona mu nawciskała że wstyd, córkę za mąż wydaje i jak się takim złomem pod kościołem pokażą ) kupił 2-letnią 6tkę którą ujeżdża do dzisiaj.
Kumpel mówił że jak palą to ze 3x w roku, zapina tylko klemę minusową na naładowany aku, jedno podgrzanie i z obrotu startuje. Zupełnie jakby wczoraj zgaszona była.

Ten diesel (w sumie z moją to była tylko wspólna buda, zawias, hamulce, wszystko inne było w mojej - 5 śrub na kołach, kiedy 2.0D miały cztery i bębny z tyłu) ma jedną kapitalną rzecz. Dwa akumulatory - przypomniało mi się jak wspomniałeś o tym, że tak ładnie pali. One zapalały dzięki temu nawet w potężne mrozy. Te auta były fantastyczne, a jak na przełom lat 80 i 90 po prostu fenomenalne. I jak nie tykał ich blacharsko nikt to nie gniły jak wcześniejsze japończyki.