To się nazywa nabijanie w butelkę. Część z Was porpostu podatna jest na reklamę, magię marki, nazwę, ja nie uważam że zabiję pół miasta i wystąpię we wszystkich wydaniach wiadomości jak będę sobie jeździł na chinolach. Nie jeżdżę sportowo, chociaż kiedyś się ścigałem ale to były czasy opony D124 - jakby kogoś jeszcze nie było na świecie to jest ta opona:
http://demot.pl/system/admin/ckeditor/k ... 0opona.JPG i to swego czasu była jedyna dostępna opona i większoć ludzi jeździła na niej cały sezon, nieliczni zakładali koniczynkę - kto wie o co chodzi to wie.
A tak z czystej praktyki osoby która zjeździła sporo mega drogich opon - mój prezes, firma działa super, ma trzy auta w przedziałach cenowych o których można pomarzyć i jedno z nich czasami zjeżdża z asfaltu "na polowania" i były tam naprawdę drogie opony, a rok temu z ciekawości zamówił sobie Prezes Sailuny - takie same chinole (ta sama firma co u mnie) i co? I jak jadą przez bagno to inni prezesi zostawiają swoje auta na jeszcze w miarę twardym terenie a na Sailunach L200 jedzie jak szalone.
Powtarzam mowa o człowieku z kasą który nie jedną oponę zjeździł i stać go na najdroższe a jak ostatnio twierdzi był głupi bo przepłacał, do terenówki żony również zamówił te same Sailuny, ja myślę to samo. Nie ma co przepłacać, nie ważne ile ma się kasy.
Jak ktoś startuje nie wiem w KJS-ach albo traktuje ulicę jako tor wyścigowy to i opona za 800zł może mu nie pomóc.
PS.
tonidriver byłeś, widziałeś, oglądałeś? A zapomniałem że jesteś z Wrocławia, mam tam część rodziny ze strony żony i wiem jacy tam są ludzie, gorzej niż Warszawka. Ale to tak samo jak Ty wiesz jakie ja mam auto i ile jest ono warte, przecież je znasz, jeździłeś nim i oglądałeś je.