Mam w210 2.9 TD z 1998 roku, przed liftem, kluczyk rybka. Zanim o głównym problemie musze powiedzieć, że miałem problem ze stacyjką. Mianowicie ząbki w stacyjce się wyrobiły i nie trzymały kluczyka, ale problemów z odpalaniem nie miałem.
Do czasu
Był jakoś przełom stycznia i lutego gdy auto zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Diagnoza - rozrusznik do wymiany. Nie było to nic zaskakującego bo auto jeździ jako taxi. Rozrusznik został wymieniony na oryginalny regenerowany i problemy ustały na około tydzień. Po tygodniu znowu zaczęły się problemy przy odpalaniu. Wyglądało to tak, że przekręcałem na zapłon, świece się nagrzały no to odpalamy. Rozrusznik owszem się bujnął ale może tak z pół obrotu i cisza, nie odpala. Jeśli przytrzymałem kluczyk w pozycji odpalania dłużej to wyglądało to tak, że zaraz po przekręceniu bujnął się raz i cisza i zaraz po chwili jeszcze raz się bujnął. Czasami jest tak, że przy pierwszej próbie bujnął i cisza a przy drugiej odpalił. Czasami po kilku nieudanych próbach wyglądało to tak ze po przekręceniu na odpalanie rozrusznik kręci jak głupi ale nie jest podawane paliwo i mogę tak kręcić w nieskończoność. Raz na jakiś czas po takim kręceniu pokazywał się błąd EPC. Czasami natomiast jest tak, że auto odpala jakby nie było problemu od strzała.
Pojechałem do gościa co wymieniał rozrusznik z problemem, a on stwierdził, że to wina stacyjki. Ponieważ on tego nie ogarnia pojechałem do Pana który zna temat bardzo dobrze. Wymienił stacyjkę problem nie zniknął, spróbował jeszcze inna stacyjkę dalej to samo. Przejrzał instalacje elektryczną, kabel pomiędzy akumulatorem, a rozrusznikiem co idzie po podłodze i lubi gnić, ale on tez był ok. Za swoją robotę + stacyjkę wziął 600 zł, kluczyk już nie wypada, a problem jak był tak jest.
Postanowiłem pojechać do 3 mechanika i poprosiłem go o to aby podmienił rozrusznik bo wady nowych/regenerowanych elementów też się zdarzają i w tamtej chwili uszkodzony rozrusznik wydawał się najlogiczniejszy. Podmienił rozrusznik, ale problem nie zniknął. Zaczął podmieniać przekaźniki, niestety nie wiem dokładnie które i jak ale to też nie pomogło.
Było jeszcze podejrzenie, że to może być wina akumulatora, który mocno dostał po dupie przez to wszystko, ale gdy podłączaliśmy do niego prostownik rozruchowy typu Dynamic 420, dawaliśmy duży prąd i chcieliśmy odpalić działo się dokładnie to samo.
Postanowiłem napisać post na forum bo ani ja ani żaden z mechaników nie ma pojęcia co to może być. Mam nadzieję, że tutaj wspólnymi siłami damy rade dojść o co chodzi.
Zaznaczyć warto, że przed wymianą rozrusznika nie było takich problemów.
Pozdrawiam serdecznie
