Gwiazda już chodzi jak trzeba. Dzięki za wyrozumiałość co do niektórych użytkowników i pomoc. Febek sekcje były dokręcane kluczem zrobionym z podkładek zabezpieczających. Właśnie mam przerwe w pracy i to piszę, jak znajdę chwilę czasu dziś po pracy to opiszę co i jak oraz dlaczego tak się stało i może dam trochę podpowiedzi dla innych. Ogólnie nie ma tragedii ale jest z tym dużo zabawy. Oczywiście dla Febka "pomógł".
POZDRAWIAM.....
[ Dodano: 2011-11-06, 17:50 ]
A więc tak. Zacznę wszystko od początku. Przyjechał do nas do zakładu stary mesio z silniczkiem 3,0 TD klasy E. Właściciel pokazuje że cieknie paliwo w okolicy pompy paliwa i chce to naprawić. W/w samochód już parę razy gościł u nas w garażu więc klient nas zna i my go też. No to umyłem pompę, wysuszyłem i znalazłem wyciek. Cieknie na czterech sekcjach spod części nr 119 na rysunku:
Nie wiedząc co jest pod spodem (jakie uszczelki i/lub coś innego)-nigdy tego nie robiłem zabieram się za robotę. Wyciągam kolektor dolotowy i odkręcam rurki doprowadzające paliwo do wtrysków. Przyglądam się wszystkiemu dokładniej i widzę, że ktoś już to robił lub próbował robić ponieważ pompa jest porysowana dość mocno jakimś śrubokrętem/przecinakiem, a podkładki te zabezpieczające (te z ząbkami) powyginane. Z podkładek zrobiłem klucz do odkręcania i odkręcam pierwszą sekcję. Wyciągam część nr 119 i sprężynkę (widzę oring gumowy i podkładkę miedzianą). Nie wiedząc, że należy wymienić tylko to dobieram się dalej. Wyciągam nr 131 i X. Numer 131 jest złożony z dwóch części gdzie jedna wchodzi w drugą. Numer Y zostaje w pompie. Na drugi dzień mamy uszczelki. Wkładam wszystko z powrotem na nowych uszczelkach. Resztę sekcji też robię ale już bez wyciągania części nr 131 i X. Składam wszystko do kupy, odpowietrzam, odpalam i silnik źle chodzi. Kopci, strzela, nierówno pracuje, dostaje samozapłonu. Rozkręcam wszystko jeszcze raz i popełniam największy błąd. Odkręcam 4 sekcje i z nich wyjmuję części nr 131 i X. Składam z powrotem i jest całkiem źle. To znowu kolektor w górę i patrzymy, że jedna sekcja daje, a inna nie, jedna mniej, a druga więcej. Domyślając się co się popsuło/rozregulowało wiem już, że pompa powinna trafić na stół probierczy. Samochód jedzie na lawecie do dwóch starych dziadków którzy regenerują pompy i mówią, że spróbują ustawić to na oko. Samochód wraca od nich, składam wszystko razem i jest źle. Samochód chodzi tylko na 3 gary. Wiedząc już jak ustawia się dawki (co jak przekręcić i ustawić) – to wszystko wcześniej pokazali mi te dwa dziadki na innej pompie na zewnątrz. No to zabieram się za mozolną pracę. Odkręcam sekcję na której nie ma paliwa, odkręcam i wyjmuję części nr 119,122,125,128,131 i X. I teraz wytłumaczę na czym polega regulacja.
Część Y wygląda tak:
Ma właśnie taką rynienkę wyfrezowaną. Ta część pozostaje w pompie i pompa kręcąc się porusza tą właśnie częścią. Teraz część X nachodzi na część Y i właśnie ta część X musi być odpowiednio ustawiona. Ma ona w sobie podobną rynienkę jak część Y i dwie dziurki większą i mniejszą. I teraz ta większa dziurka musi być odpowiednio ustawiona w stosunku do rynienki części Y. I to jest właśnie regulacja dawki paliwa. Teraz patrząc od góry na pompę kręcąc zaworkiem X w kierunku zegara zmniejszamy dawkę, kręcąc w kierunku odwrotnym od wskazówek zegara zwiększamy dawkę. Prawidłowo dawka powinna być ustawiana na stole probierczym lub na „oko” . Nie powinno się tego robić na „oko” ale da się tak ustawić żeby silnik ładnie i równo pracował oraz nie kopcił. Nie jestem w stanie powiedzieć jak paliwo powinno psikać na „oko” bo jest to niemożliwe. Już jak silnik chodzi równo można się pobawić w mierzenie dawek na przelewach wtrysków.
Jest to zabawa strasznie monotonna gdyż za każdym razem trzeba odkręcać rurkę i wyciągać daną sekcję i kręcić zaworkiem X. Jak ktoś już będzie to robił to zaworkiem kręci się na pół milimetra lub jak się da to i mniej w jedną lub w drugą stronę następnie skręca wszystko do kupy, odpowietrza i odpala silnik. Jeszcze jedna trudność dochodzi to żeby przekręcić zaworek X trzeba go wyjąć, przekręcić i włożyć z powrotem, a przy wkładaniu także on potrafi się lekko przekręcić. Do prób nie trzeba zakładać kolektora dolotowego, bynajmniej ja tak robiłem. Duży minus odpalania bez kolektora to huk i spaliny z rurki EGR. Jak będzie ktoś to robił tak jak ja to życzę powodzenia.
POZDRAWIAM…..
