Nie - rowerem. Aktualnie to sie chyba Rover nazywalo. Takie cos mi dali w polskiej pozyczalni. Granice przekroczylem na wysokosci Poznania. Nie pamietam dobrze, ale Kolbaskowo mi sie tlucze po glowie.
Wysyłam kilka fotek z mojej zimowej wyprawy. Zrobiłem w pełnym obciążeniu i boksem dachowym 2500 km i 14-letnie autko bez problemu je pokonało. Rewelacja, biorąc pod uwagę moje poprzednie pojazdy.
Kołbaskowo zapadlo mi w pamiec, bo tam wiele razy przejezdzalem. Ciagle pamietam jak w 1999 r w Berlinie przejechalem pod Brama Branderburska, co ponoc teraz jest niemozliwe?
Wracajac do przejazdu roverem, sprawdzilem mape i z przejscia przy Frankfurcie n Odra, przez Hanover do przejscia kolo Oldenzaal zajelo mi 4 godziny 15 minut od granicy do granicy >>> deszcz padal przez pol drogi.
Europa wydaje sie mala po przyjezdzie z USA. Z San Francisco do LA, co nawet nie jest pol Kalifornii przecietny kierowca jedzie 7 godzin a i ja w 5 nie zawsze wyrobie.