Zacznę od początku...
Jako nastoletni chłopak interesowałem się motoryzacją a przygodę z Mercedesami rozpocząłem dzięki mojemu tacie który w połowie lat 90tych zrealizował swoje marzenie i kupił rodzinne auto W123 240D.
Na tym zielono-butelkowym wole roboczym który miał wspaniałą prezencję stawiałem pierwsze kroki jeśli chodzi o mechanikę tzw. garażową, oraz nauka jazdy po lesie
Po kilku latach udało się mojemu tatusiowi zajeździć beczkę i przyszedł czas na następną, był nim kolejny sedanik, tym razem w automacie. Ja w tym czasie zdążyłem się dorobić prawka więc pierwsza daleka trasa do Zakopanego była autkiem rodzinnym.
pognałem do Olsztyna i kupiłem swoją pierwszą mercedes w123 250 B/G w automacie. Czas letni upływał w tej bryczce wspaniale, gaz był tani jak woda, problemy zaczęły się z nadejściem zimy. Problemy z odpaleniem na gazie oraz spalanie na poziomie 40l LPG na 100km.
i wreszcie udało się kupić pierwsze w210. Kwota zakupu nie była oszałamiająca, ale potrzebowaliśmy dobrego dużego auta który nas będzie woził od punku A do punktu B. Nasza trzysetka jest wdzięcznym autem, które wyrwaliśmy od jeźdźca konnego z Kwidzyna. Środek auta wyglądał jak stajnia 
ruda była wszechobecna, jednak silnik był w stanie idealnym. 
W nasze autko inwestowaliśmy i w podziękowaniu udało nam się cało i bezpiecznie wyjechać na pierwsze rodzinne wakacje nad polskie morze oraz spędzić święta Bożego Narodzenia w Bawarii.
