A ja się z tym nie zgodzę, akurat w wypadku W210 czasem można dostać w benzynie coś fajnego w rozsądnych pieniążkach.
Wsadzić zawsze będzie trzeba a czy to będzie 2 czy 5tyś to nic nadzwyczajnego jak dla mnie.
Ten ostatni wygląda nawet sensownie ale z pisania nic tu nie wyniknie, oględziny do podstawa, dopiero potem możemy podyskutować czy warto.

5900pln-znowu ten sam problem, idź na stronę mobile.de i poszukaj auta z takim przebiegiem w takiej cenie a właściwie odlicz akcyzę i koszty rejestracji i ubezpieczenia i wyjdzie Ci czy można kupić takie auto z aktualnym tuv.
W tym ogłoszeniu gwiazdą jest kierownica i kawałek fotela co nic nie wnosi do ogłoszenia, można se popatrzyć .
124 w tych cenach to jeżdżące Olmety.

Druga rzecz, że ze zdjęć można sobie powróżyć jak z kart tarota.

A co Wy się tego przebiegu tak czepiacie, wiadomo że nie jest oryginalny ale czy nim się jeździ ??
W tej cenie raczej trzeba patrzeć czy to się kupy trzyma i ile trzeba w to wsadzić, zrobić kalkulacje czy ma to sens i podjąć decyzję.

To oczywiste że żaden nie ma mniej niż 400 tyś, 16-letnie auto musi tyle mieć, ale chodzi o to że jeżeli gość już wali ściemę w podstawowych informacjach to co jeszcze nakłamie.

W tej cenie to trzeba patrzeć po ile stoi złom, czy za bardzo nie stracimy jak już go przywieziemy na plac i otrzeźwiejemy

Fidelis piszesz jak typowy Mirek handlarz-"co się Pan czepiasz przebiegu zobacz pan jaka ładna kierownica i pedały a jak się lakier błyszczy, będziesz pan zadowolony"
To po prostu jest złom z Niemiec i tyle nie ma o czym dyskutować.
Jak kto lubi być dymany to sobie kupuje takiego strupa i go reanimuje ale to jest opieka paliatywna.
Jedno jest pewne zarobi na tym tylko handlarz co to wyrwał z trawy za 500 ojro i wypastował plakiem, pozmieniał parę detali i zrobił korektę licznika.

Wypraszam sobie takie obrażanie i porównania. Ja po prostu kocham ludzi co oceniają coś nie widząc tego.
Za dużo mam samochodów a jeszcze więcej ich miałem żeby nie wiedzieć że czasem można kupić coś co jest warte ratowania.
Codziennie widzę na serwisie te igiełki i wiesz co ci powiem, ci wszyscy co tak najeżdżają na handlarzy najczęściej kupują największe strupy od ludzi prywatnych, ale oczywiście grunt że nie od handlarza.
Skupiamy się tu na budżecie osoby zainteresowanej a wszyscy tylko piszą to nie , tamto nie bo od handlarza, bo wypicowany.
To może dołóż my 10k i będzie szukał czegoś lepszego.
Ja kupiłem budynia od handlarza, może i znajomego. Dałem za niego psi pieniądz a jest w lepszym stanie niż 80% okularów jakie przyjeżdża do mnie na serwis, więc proszę Cię nie mów że się nie da.
Oczywiście łatwiej jest szukać za 20k ale z doświadczenia wiem że większość z nich nie jest warta nawet połowy.

A jak już Pan taki mądry to pokaż gdzie napisałem "co się Pan czepiasz przebiegu zobacz pan jaka ładna kierownica i pedały a jak się lakier błyszczy, będziesz pan zadowolony"
Może nauka czytania ze zrozumieniem by się przydała....

Więc nie oceniaj czegoś czego nie widzisz i może pomóż koledze zamiast go zniechęcać.

Zluzuj majty:) bo się zapienisz.
Ratowania?210-tki? Bawisz mnie do łez.

Kupiłeś budynia-Twoja sprawa, jeden zbiera znaczki drugi lubi jak mu nogi śmierdzą.
Rzeczywistości nie zaczarujesz, auto za piątaka po opłatach i z zarobkiem jest warte z 2k taka prawda.
Tak, wina handlarzy i Tuska:)

Za chwilę jak wejdzie ekstra akcyza i tak pójdziemy do salooonu po nówki. Kogo niębędzie stać na Skodę Superb kupi miejską City 1,0

Panowie, szczęśliwi posiadacze w210 trochę to wszystko idzie naprawdę okrężną drogą, zdaje sobie sprawę że na wszystko trzeba trochę czasu poczekać, ale jeśli akcyzy pójdą w górę mogę nie kupić nawet takiego niemieckiego złomu cofniętego jeden raz, tylko będę musiał kupić cofniety dwa razy. Jak miną granice i po 10 latach w polsce 2 raz ;/, ja osobiście nikomu nie zaglądam w kieszenie i też nikomu nie żałuje, jedni maja w210 igiełkę wartą 12 lub 14 tyś , a inni jeżdżą tak długo że doprowadzają do stanu że auto jest wartę 2 tys, mimo to łączy was marka w której komfort wygoda przewyższa auta z tamtego okresu produkcji, dla czego postawiłem na mercedesa w210, między innymi iż konstrukcje aut do 2000 roku były solidne i są dość proste, nie wyobrażam sobie płacić za jakieś dwumasy kilometry kabli awaryjnej elektroniki itp.
Pojawiły się podpowiedzi że będę musiał na początek włożyć 5 lub 7 kafli, co w w210 jest tak przerażająco drogie!!!??, generalnie myślałem o starym 2.3 , a z nabytej wiedzy przez internet oraz podpowiedzi kolego który jezdzi 20 lat mercedesami wiem że silniki i skrzynie są bezawaryjne, zawieszenie to koszt dość spory ale wiem że jeśli je zrobię na dobrych gratach to posłuży.
Teraz tak naprawdę możemy sie zastanowić, czy każdy piszący teraz ma samochód igłe czy tylko sie tak chwali, wydaje mi sie że nie będę wielkim grzesznikiem i nikt mnie nie ukamieniuje jeśli nie będę miał przez rok w pełni sprawnego auta, mam tu na myśli jakąś klimę, jąkoś elektryczną szybę czy jakieś prace blacharskie, ważne żeby auto bezpiecznie, wygodnie, i dowiozło mnie do celu a naprawy czy usterki były możliwie przewidywalne. Mój opel ma teraz 21 lat i nigdy nie zawiódł mnie na tyle że musiałem go holować lub naprawiać po drodze w jakimś warsztacie (pamiętajcie to tylko opel), w moim rozumieniu mercedes z drugiej połowy lat 90' nie powinien być gorszy a wydaje mi sie że o kilka razy lepszy, dla tego też decyzja o zmianie.
Proszę uszanujcie moją decyzje, chcę kupić w210, nie stać mnie stan idealny z czasem chcę go dopracować, chciałbym aby auto posłużyło mi ze 4 lub 5 lat (rocznie robie 12 tys km), tyle czasu myślę że minie aż moja sytuacja finansowa sie ustabilizuje, wtedy pewnie będę mógł myśl o czymś nowszym, ale dziś proszę was o pomoc w znalezieniu konkretnie auta a zarazem przyjęciem mnie do tak zacnego grona posiadaczy W210.
Chciałbym podziękować koledze który polecił mi zielone kombi,ale dziękuję nie chcę diesla, oraz fieldsowi za podejście do sprawy ze zrozumieniem.

enduroboy pisze:chcę kupić w210, nie stać mnie stan idealny z czasem chcę go dopracować

Dlatego kup coś sprawnego mechanicznie, ale do naprawy blacharki - tak jak Ci pisałem. Samochód skorodowany może mieć w ten cenie całkiem niezły stan mechaniczny. Byle konstrukcja auta, podwozie itp. były w miarę całe. Poszycie może być dziurawe na wylot.

Aby kupić coś takiego musisz jednak zajrzeć za Odrę (a wiec plus koszty wyjazdu) i wtedy to byłoby możliwe. Biorąc pod uwagę, że masz szanse znaleźć dobrego i taniego blacharza, to nawet ma sens ekonomiczny.

Jednak kupując coś sprowadzonego, na gotowo, z "podszykowaną" blachą, wg mnie w tej cenie jest nierealne kupić coś wartego nawet tych pieniędzy. Kupisz zapuszczone auto w które będziesz wkładał bez końca. Owszem, da się kupić "od handlarza" dobre auto, nie każdy z nich obraca złomem. Ale wtedy cena jest adekwatna do stanu.

A wiec da się osiągnąć to co chcesz, ale tylko w opisany sposób. Inaczej wsiądziesz na worek bez dna. Może i części są tanie, ale tanie x 10 sztuk i już jest drogo.

Ja jak szukałem to początkowo miałem mniejszy budżet i poznałem dość dobrze to co dostępne było na naszym rynku - łącznie szukałem ponad pół roku. Trafiłem tylko jeden jedyny egzemplarz poniżej 7000zł który być może był tego wart (przewinął się kiedyś na forum nawet), reszta którą widziałem to był głównie złom. Oczywiście i ten wart uwagi miał do roboty blacharskiej kilka elementów.

Gdybyś miał większy budżet to bez problemu byś trafił coś w kraju. Jednak z takim budżetem zostaje Ci szukanie czegoś za granicą, na miejscu, i na 100% z blachą do roboty.

To ja ci powiem z punktu widzenia kogoś kto robi przy tym na co dzień. Nie trudno wsadzić do tego auta 5 tyś i to wcale nie w remonty generalne.
Najważniejsze na co patrz to buda, buda i jeszcze raz buda bo naprawy tego przy tak znikomej wartości są po prostu nie opłacalne.
Następnie silnik i skrzynia biegów szczególnie pod kątem wycieków z pod głowicy a także zużycia rozrządu ( to najdroższe naprawy )
Zawieszenie nie jest wielkim ani kosztownym problemem tak samo hamulce ale jeżeli już się to skumuluje to trochę Cię szarpnie.
Wydech, most, wał itp też należy sprawdzić, dlatego przy zakupie każdego samochodu czy to za 5 czy 15k trzeba go dokładnie zobaczyć a potem na spokojnie usiąść i przeliczyć łączny koszt doprowadzenia do stanu używalności.
Tyle że to wszystko będzie miało sens pod warunkiem że buda jeszcze trzyma się kupy.
Te auta poradzą korodować w zastraszającym tempie i to powinna być podstawa przy oględzinach.
Ale to moje skromne zdanie, nie każdy musi się z nim zgadzać.

rr6
myślę że wycieczka za Odre to najlepsze rozwiązanie, niestety mam trochę mało czasu na to wszystko, w pracy zapier... minimum po 10 godz dziennie a ten tydzień cisne po 12 ;/ jak powiedziałem kierownikowi że potrzebuje dwa dni urlopu to miałem wrażenie że mnie zastrzeli wzrokiem, wyjazd po nowym roku będzie raczej nie opłacalny, chyba że zrobie sztosa ale musiał bym kupić śmietnika a za niego też bedzie trzeba zapłacić na pewno więcej niż dzisiaj, dla tego chciałem się streścić do końca roku z zarej.

Ja jak szukałem auta (nie patrzałem czy to będzie golf czy merc) to zrobiłem trasę do Bolesławca 700km w ciemno. Przyjechałem pooglądałem kilka samochodów, spodobała mi się jedna w210 2.3 z gazem w manualu, pooglądałem i wyszło, że gruchy do wymiany, w zasadzie brak jakichkolwiek opon, rdza na nadkolach i drzwiach ale reszta była ok. Zapłaciłem za niego 6tys zł i od czasu jak go mam wsadziłem w niego niecałe 4tys zl ale totalnie wszystko robiłem w nim sam. Drugi merc się trafił we wsi obok 2.9td z automatem, rdza jest obecna tam gdzie w tym e230 i tuleje wózka do wymiany były, dałem za niego 6,5tys zl i przez rok czasu poszło max 1tys zł w naprawy. Na swoim przykładzie moge powiedzieć, że jak się chce auto które ma wygodnie i fajnie jeździć to idzie się zmieścić w tych 12tys zl bez większego oporu ale jak ktoś chce mieć wycyckane auto na igłę pod każdym względem to trzeba się liczyć że 20tys zł może być mało żeby kupić fajną bazę do dalszego cyckania się o każdy purchel na lakierze, wszystko zależy od wymagań jakie się stawia samochodowi.

enduroboy pisze:rr6
myślę że wycieczka za Odre to najlepsze rozwiązanie, niestety mam trochę mało czasu na to wszystko, w pracy zapier... minimum po 10 godz dziennie a ten tydzień cisne po 12 ;/ jak powiedziałem kierownikowi że potrzebuje dwa dni urlopu to miałem wrażenie że mnie zastrzeli wzrokiem, wyjazd po nowym roku będzie raczej nie opłacalny, chyba że zrobie sztosa ale musiał bym kupić śmietnika a za niego też bedzie trzeba zapłacić na pewno więcej niż dzisiaj, dla tego chciałem się streścić do końca roku z zarej.

Z pracą mam podobną sytuację wiec doskonale rozumiem, dlatego też szukałem kogoś kto mi przywiezie samochód - jednak to już zupełnie inny budżet, nikt nie podejmie się przywiezienia taniego samochodu. Okazało się to wcale nie takie proste, bo jeden gość mnie zwodził kupę czasu, inny się nie odzywał i koniec końców kupiłem w kraju.

Co do akcyzy to na razie bez paniki. Jeszcze trochę czasu jest (choć nie wiadomo ile):

Z końcem listopada Senat przyjął zaproponowane przez Ministerstwo Finansów stawki akcyzy na samochody osobowe. Mają one wejść w życie w 2017 roku, ale wiadomo już, że nie będą jeszcze obowiązywać w styczniu. Dokładnej daty wejścia w życie nowych przepisów jeszcze nie znamy.

źródło: WP

Koledzy, dobra wiadomość! od tygodnia jestem już szczęśliwym posiadaczem w210 kombi. 12.98r, dziękuje za wyrażenie waszych poglądów a także pomoc.
Temat zamykamy,