Muniek pisze: Możemy się ustawić kiedyś w Pzn albo jakiś weekend w Bdg. Będzie można osobiście sprawdzić różnicę.

Bardzo chętnie, ale to jak się choć trochę cieplej zrobi wkleje wtedy posta w odpowiedni dział, może ktoś jeszcze z okolic Bdg wpadnie

Ja miałem E240 polifta czyli V6 2.6 i to zagazowane: 2 lata, 34 tys km, zero problemów.
Do tej pory jeździ na forum.
post276373.html?hilit=W210%20by%20Piasek#p276373

Wczoraj oglądałem piękne w211 i właśnie jest w silniku 2.6.
Gdyby miał 3.2 to wczoraj już bym dogadywał temat. Boję się jednak, że przy słabszej fałce będę miał niedosyt. Mam teraz clk 3.2 i tu jest świetna zabawa, jednak trochę sobie tłumaczę, w211 nie jest do zabawy tylko wygodnego podróżowania, a takie 2.6 też jakoś zawali drogą nie jest. Dodam, że auto z 2004 roku wersja Ava, przebieg 116 tyś, wnętrze mimo niebieskiej barwy w super stanie i całkiem ładnie się prezentuje. Przebieg prawdziwy, samochód stoi w Niemczech od 1 właściciela.
I teraz mam ogromny dylemat co zrobić.

kulawy23 pisze:Wczoraj oglądałem piękne w211 i właśnie jest w silniku 2.6.
Gdyby miał 3.2 to wczoraj już bym dogadywał temat. Boję się jednak, że przy słabszej fałce będę miał niedosyt. Mam teraz clk 3.2 i tu jest świetna zabawa, jednak trochę sobie tłumaczę, w211 nie jest do zabawy tylko wygodnego podróżowania, a takie 2.6 też jakoś zawali drogą nie jest. Dodam, że auto z 2004 roku wersja Ava, przebieg 116 tyś, wnętrze mimo niebieskiej barwy w super stanie i całkiem ładnie się prezentuje. Przebieg prawdziwy, samochód stoi w Niemczech od 1 właściciela.
I teraz mam ogromny dylemat co zrobić.

Jak już było to pisane na forum - tak, różnicę między 3.2 a 2.6 poczujesz - jest znaczna (ponad 50KM i sporo Nm). Jednak 2.6, w każdym razie w w210 zawalidrogą nie jest i naprawdę wystarcza (co nie zmienia faktu, że 3.2 daje o wiele więcej frajdy).
Dlatego jeśli masz pewność do tego auta i jest w dobrej cenie to się nie zastanawiaj. Kupno W210 czy nawet W211 nie jest wcale łatwe. Zobacz ile tematów, ludzie szukają i nie znajdują tego co chcą. Potem będziesz szukał od nowa i w końcu kupisz coś niezbyt pewnego, bo będziesz zmęczony ciągłymi poszukiwaniami.
Oczywiście pomijam tu kwestię czy brać w211 czy w210 - temat wałkowany na forum wielokrotnie.

kulawy23 pisze: Dodam, że auto z 2004 roku wersja Ava, przebieg 116 tyś, wnętrze mimo niebieskiej barwy w super stanie i całkiem ładnie się prezentuje. Przebieg prawdziwy, samochód stoi w Niemczech od 1 właściciela.

ja bym się nie zastanawiał. Toż to żaden przebieg, na takie auto ? Prawie nowy samochód.
Tylko mu zafundować porządny serwis olejowy skrzyni (jak w automacie), LPG i kuć kilometry

kulawy23 pisze:Wczoraj oglądałem piękne w211 i właśnie jest w silniku 2.6.
Gdyby miał 3.2 to wczoraj już bym dogadywał temat. Boję się jednak, że przy słabszej fałce będę miał niedosyt. Mam teraz clk 3.2 i tu jest świetna zabawa, jednak trochę sobie tłumaczę, w211 nie jest do zabawy tylko wygodnego podróżowania, a takie 2.6 też jakoś zawali drogą nie jest. Dodam, że auto z 2004 roku wersja Ava, przebieg 116 tyś, wnętrze mimo niebieskiej barwy w super stanie i całkiem ładnie się prezentuje. Przebieg prawdziwy, samochód stoi w Niemczech od 1 właściciela.
I teraz mam ogromny dylemat co zrobić.

Zawali droga nie bedzie jak go krecisz pod odcine, ale generalnie to jest mul przy normalnej jezdzie i imo jedna z gorszych opcji do w211. Jednak jest cos jeszcze. Tam przy 160 juz wyje silnik, bo ma za wysokie obroty i to moim zdaniem jest wiekszy problem. Jak nie przeszkadza ci halas to jakos bedziesz jezdzil.

Po tygodniu zaczniesz się zastanawiać czy nie lepiej było kupić coś większego. Tak samo wolałbym teraz 4.3 jak kiedyś żałowałem, że kupiłem manual. Ja po prostu odcinam auta poniżej 3 litrów i diesle - nie patrzę to mi nie żal

Gdzie będziesz rejestrował to auto ?
Bo jak w DE jak masz w profilu to różnica znaczna czy weźmiesz 2,6 czy 3,2 albo większy.
W PL - najdalej 2 lata jeszcze i będą jechać z tymi dużymi pojemnościami jak teraz popularnymi 1.9TDI gdzie tylko podwyżka OC robi niezłą miotłę na rynku. Pół roku temu Golf Mk4 1.9TDI w każdym roczniku był najwyżej notowanym cenowo, dzisiaj jest 2-3 tyś zł tańszy niż analogiczny z gówno wartym 1.4 czy 1.6 16V pod maską.
Z prozaicznych względów: potencjalni nabywcy tego samochodu to tzw. młodzi kierowcy i ludzie bez historii ubezpieczeniowej gdzie są gigantyczne różnice OC między jednym a drugim silnikiem w tym samym roczniku.

Pewność co do tego auta mam bo dość dogłębnie je oglądałem i jest w stanie bardzo zadowalającym. Dlaczego zainteresował mnie właśnie w211? Bo nie wyobrażam sobie kupić w210 za cenę około 8k euro i co 2 lata malować, albo patrzeć kiedy zgnije. Młodszy brat jednak jest już troszkę lepszy pod względem blacharki (nie widziałem tutaj jeszcze zgnitej w211, a w210 na pęczki).
Jak pisałem tylko dlatego, że jest to e240 nie stoi u mnie pod domem. Mam obawy, że przy moim clk będę czuć niedosyt i po miesiącu będę żałował decyzji. Mi auto głównie potrzebne na dojazd do pracy 32km w jedną stronę i czasami jakieś dłuższe trasy autostradą i wolałbym taką podróż odbyć w ciszy (głównie jeżdżę z prędkościami 140-160 km/h). Co do zakupu to mam jeszcze czas bo mój dopowóz (nie clk) ma jeszcze opłaty do sierpnia więc mam pół roku na poszukiwania. Auto chcę zameldować tutaj w Niemczech, oczywiście mały serwis i gaz. Mam tutaj już historię ubezpieczeniową bo miałem na siebie byłe e39.
Jeszcze sprawę przemyślę, ale będę chciał odbyć dość szczegółową jazdę próbną, nawet do 100 km. Wtedy ocenię czy spełni on moje oczekiwania. Miałem ostatnio przed clk w210 2.2 cdi 143km i nie był on dla mnie jakoś mułowaty. Tak samo jak ten 2.6 ma parametry niemal identyczne z moim e39 gdzie mocy mi nie brakowało.

kulawy23 pisze:Mi auto głównie potrzebne na dojazd do pracy 32km w jedną stronę i czasami jakieś dłuższe trasy autostradą i wolałbym taką podróż odbyć w ciszy (głównie jeżdżę z prędkościami 140-160 km/h).

Do zwykłej jazdy czy po autostradzie z takimi prędkościami naprawdę 2,6 wystarczy - powiem więcej, nawet do trochę szybszej też. Z wyprzedzaniem też nie ma problemów. Zamiennie jeżdżę służbowymi autami (skodą octavią 150KM i volvo xc70 185KM) i nie odczuwam, żeby ciężkie, prawie pełnoletnie auto prywatne mające tylko 170KM (pewnie z racji wieku już mniej) było gorsze do codziennej jazdy.

Skup się raczej na dźwięku, bo to rzeczywiście może być problem. Nie wiem jak w w211 ale w w210 na pewno. Przełożenia są jakie są w 2,6 i strasznie brakuje dłuższej piątki albo normalnej szóstki przy jeździe autostradowej - wielkiej tragedii nie ma, ale słychać już silnik mocno - to fakt. Jak zrobiłem moim pierwszą trasę ponad 500km (z prędkościami nieco wyższymi niż podane przez Ciebie) to odczułem pewien brak komfortu (aż się zastanawiałem czy dłuższego mostu nie założyć jakby się ten posypał) a byłem przyzwyczajony do głośnej Skody, a wcześniej Hondy która też "wyła" ze względy na krótkie przełożenia. Za to plus tych przełożeń jest taki, że na piątce zbiera się całkiem, całkiem.

Podsumowując - Twój pomysł z jazdą próbną jest jedyną możliwością żeby się przekonać. Tylko jedź głównie na autostradę, w mieście naprawdę nie będzie Ci niczego brakować. Zresztą zawsze masz jeszcze CLK do czerpania większej przyjemności z jazdy.

To samo powiedział mi mój brat. Jak będzie Ci za mało emocji w e klasie to się przejedziesz dwa dni do pracy clk i po problemie

rr6 pisze:Skup się raczej na dźwięku, bo to rzeczywiście może być problem. Nie wiem jak w w211 ale w w210 na pewno. Przełożenia są jakie są w 2,6 i strasznie brakuje dłuższej piątki albo normalnej szóstki przy jeździe autostradowej - wielkiej tragedii nie ma, ale słychać już silnik mocno - to fakt.

O jakich prędkościach mówisz? U mnie przy 170km/h owszem słychać szum powietrza ale nie słychać silnika.

Bobby Peru pisze:

rr6 pisze:Skup się raczej na dźwięku, bo to rzeczywiście może być problem. Nie wiem jak w w211 ale w w210 na pewno. Przełożenia są jakie są w 2,6 i strasznie brakuje dłuższej piątki albo normalnej szóstki przy jeździe autostradowej - wielkiej tragedii nie ma, ale słychać już silnik mocno - to fakt.

O jakich prędkościach mówisz? U mnie przy 170km/h owszem słychać szum powietrza ale nie słychać silnika.

U mnie niestety słychać konkretnie już tak od 160km/h. Głośniej niż powietrze i opony (które mam dość głośne). Może mam krótszy most? Ale po rozkodowaniu VIN nic na ten temat nie znalazłem. Może w kodzie 823 to coś kryje? Aż sprawdzę jakie mam obroty przy większej prędkości i porównamy.

Takie porównanie byłoby dobre. Ja mam w clk 320 około 2ooo rpm przy 90 km/h na biegu 5.

kulawy23 pisze:Takie porównanie byłoby dobre. Ja mam w clk 320 około 2ooo rpm przy 90 km/h na biegu 5.

Ja mam tak (nie miałem gdzie sie bardziej teraz rozpędzić):
90 - 2300
100 - 2500
120 - 3000

Wydaje mi się, o ile pamięć mnie nie myli, że przy 4000 jest 160km/h. Oczywiście z gazem, jak gaz całkowicie puszczę to spada o jakieś 300 w dół jak to w automacie.